Komentarze: 2
Lezalam na podlodze. Jacek siedzial w pozycji kwiatu lotosu tuz przy mnie. Trzymal reke na moim brzuchu i bezwiednie uspokajal mnie wahadlowymi ruchami mojej reki. Mowilam, lezalam obok i cos mowilam. reke mialam wyciagniete ponad glowa na podlodze. Sluchales mnie. Mowiac pomyslalam ze jestem od ciebie uzalezniona, bo jestes niezwykla, fascynujaca osoba, tak niespotykana i oryginalna. Nic mi w Tobie nie przeszkadza. Moge z Toba ciagle przebywac, i obserwowac twoje ruchy i reakcje. Jestes taki przez joge, taki poukladany, spokojny, madry. Odnalazles siebie. Koncze ma mowe stwierdzeniem ze mi z Toba dobrze, ze dawno chcialam sie poczuc tak naturalnie, tak akceptowana. Twoja reka z mojego brzucha niepostrzezenie wslizguja mi sie pod spodnie. Dzis niemam paska wiec latwo naprowadzasz reke na moj wzgorek. Zamykasz oczy. JA tez. Powoli zaczynam sie wyginac, mrucze, a potem zaczynam jeczec. Przy kazdym wdechu napelniam sie zamiast tlenem rozkosza. Echo odbija moje delikatne, przyspieszone jeki. Mowisz mi z usmiechem nie otwierajac oczu : Lubie Cie sluchac.